KONSPEKT
STAN FAKTYCZNY
Coraz częściej otrzymujemy informacje od mieszkańców, że mamy do czynienia z sytuacją, która budzi poważne wątpliwości. Problem polega na tym, że część radnych nie mieszka na co dzień w naszym mieście. Choć są tutaj zameldowani, to faktycznie żyją poza Włocławkiem.
STAN PRAWNY
Zgodnie z Kodeksem wyborczym (art. 11 §1 pkt 5), radnym może być tylko osoba, która stale zamieszkuje na terenie gminy. A „zamieszkanie” – jak wyjaśnia Kodeks cywilny (art. 25) – oznacza faktyczne przebywanie z zamiarem stałego pobytu, a nie tylko meldunek.
Jeśli radny wyprowadzi się na stałe z gminy, traci mandat (art. 383 §1 pkt 2 Kodeksu wyborczego). Potwierdzają to wyroki sądów – meldunek to za mało, liczy się realne centrum życia. Orzecznictwo (np. NSA III OSK 415/23) potwierdza: meldunek nie wystarcza. Liczy się realne życie w gminie, której się reprezentuje.
DLACZEGO TO WAŻNE
Bo radny, który tu nie mieszka, nie wie, czym żyje miasto. Nie jeździ naszymi ulicami, nie czeka na autobus, nie spotyka ludzi na osiedlu. Nie zna codziennych bolączek mieszkańców. A skoro nie dzieli życia miasta, to jak ma je reprezentować uczciwie?
CO ZAMIERZAMY ZROBIĆ
Złożyliśmy do Rady Miasta petycję w tej sprawie. Domagamy się:
1 Uchwały wzywającej radnych, którzy nie mieszkają faktycznie we Włocławku, do honorowego zrzeczenia się mandatu.
2 Rozpoczęcia procedur wyjaśniających, tam gdzie są uzasadnione wątpliwości.
To nie atak personalny. To apel o uczciwość i odpowiedzialność. Mieszkańcy zasługują na radnych, którzy są naprawdę stąd, a nie tylko „na papierze”.
DO POCZYTANIA
1. Tytuł: „Czy radny naprawdę musi tu mieszkać?”
W tym fragmencie zadaję zasadnicze pytanie o sens reprezentacji samorządowej – czy można być radnym w mieście, w którym się nie żyje na co dzień.
Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy Włocławka,
Dziś występujemy nie z zarzutem, lecz z pytaniem. Nie z emocją – lecz z apelem o uczciwość, zdrowy rozsądek i szacunek dla prawa.
Czy radny, który nie mieszka w mieście, może nas naprawdę reprezentować?
Czy ktoś, kto od dawna żyje poza Włocławkiem – choćby miał meldunek – ma moralne i prawne prawo decydować o życiu tego miasta?
2. Tytuł: „Zamieszkanie to nie meldunek – co mówi prawo?”
Tutaj tłumaczę różnicę między zameldowaniem a rzeczywistym zamieszkaniem oraz przywołuję konkretne przepisy prawne.
Kodeks wyborczy mówi jasno:
Aby zostać radnym, trzeba zamieszkiwać na terenie gminy najpóźniej w dniu wyborów.
Ale „zamieszkanie” to nie meldunek.
Zgodnie z art. 25 Kodeksu cywilnego:
„Miejscem zamieszkania jest miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu.”
To oznacza fizyczną obecność, codzienne życie, centrum spraw osobistych i rodzinnych – tu, we Włocławku.
3. Tytuł: „Co mówią sądy – czyli o tym, że prawo to nie fikcja”
W tej części przywołuję konkretne wyroki sądów, które jasno pokazują, że nie można być radnym „na papierze”.
Wyroki sądów są jednoznaczne:
-
NSA (III OSK 415/23): mandat radnego zależy od faktycznego życia w gminie, nie od fikcyjnego meldunku.
-
WSA w Olsztynie (II SA/Ol 835/16): stwierdzono nieważność uchwały, bo nie udowodniono, że radny naprawdę mieszka w mieście.
Orzecznictwo mówi jasno: zamieszkanie to centrum życiowe, a nie adres na dowodzie.
4. Tytuł: „Czy z oddali można rządzić lokalnie?”
Tutaj poruszam moralny wymiar problemu – pytam o sumienie i realną znajomość lokalnych spraw przez osoby żyjące poza Włocławkiem.
Czy radny, który mieszka 40 kilometrów od Włocławka, może wiedzieć, co dzieje się na osiedlu Kazimierza Wielkiego?
Czy może z czystym sumieniem mówić: „reprezentuję was”?
Nie chodzi o złośliwość. Chodzi o prawdę. O uczciwość wobec wyborców.
Bo jak ktoś ma reprezentować mieszkańców, skoro nawet tu nie bywa?
5. Tytuł: „Czas na działanie – co robimy jako Konfederacja?”
W tej części opisuję konkretne kroki, jakie już podjęliśmy w tej sprawie – i czego się domagamy.
Dlatego Konfederacja Włocławek złożyła petycję do Rady Miasta.
Domagamy się dwóch rzeczy:
1️⃣ Uchwały wzywającej radnych, którzy nie mieszkają faktycznie i trwale w granicach Włocławka, do zrzeczenia się mandatu.
2️⃣ Rozpoczęcia procedur wyjaśniających tam, gdzie są powody, by mieć poważne wątpliwości.
To nasz obowiązek wobec mieszkańców, którzy głosowali uczciwie i w dobrej wierze.
6. Tytuł: „Nie personalnie – tylko zasadniczo”
Tutaj wyjaśniam, że nasza inicjatywa nie jest wymierzona w konkretne osoby, tylko dotyczy fundamentalnych zasad demokracji lokalnej.
Ta inicjatywa nie jest wymierzona w konkretne osoby.
To sprawdzian uczciwości lokalnej polityki.
Bo jeżeli pozwolimy, by rządzili nami ludzie nieobecni, to jutro rządzić będą ci, którzy nie mają z miastem nic wspólnego.
7. Tytuł: „Apel do sumień i odpowiedzialności”
Na koniec zwracam się do trzech grup: mieszkańców, radnych i rady miasta – z konkretnym apelem o działanie i refleksję.
Apelujemy do wszystkich:
-
Mieszkańców – pytajcie radnych, czy naprawdę mieszkają we Włocławku.
-
Radnych – jeśli wiecie, że nie spełniacie warunku zamieszkania: miejcie odwagę się wycofać.
-
Rady Miasta – pokażcie, że samorząd nie boi się spojrzeć w lustro.
Bo Konstytucja mówi jasno:
Władza samorządowa należy do mieszkańców.
Nie do osób „zarejestrowanych”. Nie do nazwisk na liście.
Do ludzi, którzy tu żyją – razem z nami.